wtorek, 27 października 2015

Świadome podróżowanie

Jakiś czas temu postanowiłam, że nie napiszę już nic o Indiach, nie wiem czy w ogóle kiedykolwiek będę jeszcze pisać na temat takich pośpiesznych wyjazdów (pośpiesznych czyli takich gdzie nie spędzam w jednym miejscu miesiąca) i w ogóle koniec z tym. No bo przeżyłam, przyjechałam i z pewnością nie muszę donosić że żyję. Jednak patrząc na te wszystkie zdjęcia chciałabym je chociaż pokazać, bez zbędnego rozpisywania (co mi się pewnie nie uda). Tym razem jednak, jeśli ktokolwiek to czyta, chciałabym napisać o dobrych warsztatach na których byłam w ramach festiwalu Watchdocs w Krakowie w minioną niedzielę. Warsztaty nazywały się „Post-turysta” i mniej więcej tyle o nich wiedziałam wybierając się na nie. Wszystko działo się w lokalu NGO zwanego „Autonomia” przy ulicy Krakowskiej, wymarzona meta każdej organizacji pozarządowej. Też chciałabym taką mieć. Była nas siódemka – 2 prowadzących warsztaty, 1 organizatorka, która jednocześnie była słuchaczką, i my – 4 przypadkowe dziewczyny – a gdyby z Agatą nas nie było... byłaby ich dwójka. A szkoda, bo myślę, że wielu przydałoby się od czasu do czasu tak miło spędzone 5 niedzielnych godzin ;). Cieszę się więc że warsztatów nie odwołano.
Były bardzo przystępne (zwłaszcza po dwóch dniach konferencji medycznej, nawet jeśli dotyczyła profilaktyki :p), a jednocześnie bardzo otwierające oczy na „kulisy” przemysłu turystycznego. Było ekonomicznie i psychologicznie, o paru interesujących efektach, o których mowa ponoć na pierwszym roku ekonomii, o tym kto jest narratorem turystycznej wyobraźni (czyli czyimi oczami i jak widzimy „inne światy”) i o tym, że fotografia nie jest niewinna, bo stawia nas w szczególnej sytuacji. Zwłaszcza kiedy jedziemy do Afryki/Indii mając przed oczami te wspaniałe nationalgeographic zdjęcia umorusanych dzieciaczków, które już wkrótce upolujemy. W nawiązaniu do tego obejrzeliśmy krótki film „Framing the other” o zwyczajnej turystycznej wizycie u afrykańskiego ludu Mursi (poniżej trailer).


Celem całych warsztatów było przede wszystkim zadawanie pytań. Pytań bez odpowiedzi, które wiążą się z tym jak dwuznaczny jest cały biznes i takich na które, jeśli chce się podróżować świadomie, trzeba sobie odpowiedzieć samemu. Nie wiem jak często zadajecie sobie pytania i kontemplujecie swoje zachowania, pytacie siebie „dlaczego to robię i jakie może mieć skutki?”. Ze smutkiem przyznaję, że ja – niestety – robię to nieczęsto, dlatego za każdym razem tego typu warsztaty (w zasadzie były to dopiero drugie takie, po „krytycznym czytaniu” Stambule na pierwszym wyjeździe z „Młodzieży w Działaniu”) robią na mnie spore wrażenie, do czasu aż zapomnę o częstym zadawaniu sobie pytań i krytycznym myśleniu, bo zapomina się o tym łatwo. Brzmi to wszystko pokrętnie, więc pozostaje mi powiedzieć tylko jedno – jeśli macie szansę, pójdźcie na podobne warsztaty, poczytajcie stronę projektu, albo spróbujcie dotrzeć do filmu, który zobaczyłyśmy godzinę po warsztatach, a który mógłby być w pewnym sensie ich podsumowaniem - „Szlaki gringo” (też trailer poniżej). O wiele lepiej się czułam na nim, kiedy już przestali mówić o Boliwii ;).